Imi?: Marta
Hodowla: Fluventris Pomogła: 14 razy Wiek: 33 Dołączyła: 20 Paź 2011 Posty: 2439 Skąd: Bia?ystok
Wysłany: 2013-02-27, 20:22 Usuni?cie guza Myszy: dziewczyny i ch?opaki ;)
Wiem, dyskusja o tym by?a w ró?nych miejscach, ale rzetelnego tematu o samej operacji, ryzyku czy szansach nie znalaz?am.
Czy kto? tutaj próbowa? operacji? Mo?e rozmawia? o tym z wetem? Interesuj? mnie jakiekolwiek informacje na ten temat.
Sama do tej pory by?am zdania, ?e operacja u myszy jest pozbawiona sensu, ale kiedy sama musz? podj?? decyzj?, ju? taka pewna nie jestem. Najwa?niejsze jest to, ?e Fiona ma dopiero 5 miesi?cy. Guz pojawi? si? 1. stycznia, przez kilka dni rós?, potem si? zatrzyma?. Ponownie zacz?? rosn?? jakie? 10 dni temu, powi?kszy? si? mniej wi?cej trzykrotnie. Dzisiaj zauwa?y?am, ?e pojawi? si? na nim jaki? "pryszcz".
O mo?liwo?ciach rozmawia?am z wetem ju? za pierwszym razem. Stwierdzi?, ?e sama operacja nie by?aby wielkim problemem, bo guz nie jest z niczym powi?zany - by?oby go w miar? ?atwo usun??. Uznali?my jednak wspólnie, ?e najlepiej da? jej spokój, dopóki guz nie jest wielki.
Teraz, kiedy musz? podj?? jak?? decyzj?, nie jestem ju? niczego pewna. Nie chc? usypia? tak m?odej myszy, po prostu nie chc?. Ale nie mog? te? czeka? na nie wiadomo co. Ju? w zasadzie postanowi?am, ?e pojad? z ni? jutro i poddam eutanazji, ale kiedy kole?anka zapyta?a, czy nic si? nie da zrobi?, zacz??am si? zastanawia?. Mo?e jednak warto da? jej szanse? Ma dopiero pi?? miesi?cy...
Wiem, ?e nikt za mnie decyzji nie podejmie. Wiem te?, ?e jest du?e prawdopodobie?stwo przerzutów. Ale nawet miesi?c czy dwa... to by?oby ju? co?. Mo?e kto? próbowa? i mo?e si? podzieli? do?wiadczeniem?
Wysłany: 2013-02-27, 20:26
Myszy: kolczatki, mastomysy, tanki i szczurki :)
Je?li jest taka ma?a, to my?l?, ?e warto. Moja weterynarz od kursu I pomocy opowiada?a, ?e wycina?a guzy u wielu myszy i szczurów. Ale jest to bardzo niewiadomy zabieg, ze wzgl?du na wybudzanie. Ale jak masz wystarczaj?cy bud?et i na myszce Ci zalezy, to o ni? walcz. A jak nie, poczekaj a? guz b?dzie sprawia? jej trudno?ci w normalnej egzystencji i wtedy skró? jej cierpienia..
Imi?: Marta
Hodowla: Fluventris Pomogła: 14 razy Wiek: 33 Dołączyła: 20 Paź 2011 Posty: 2439 Skąd: Bia?ystok
Wysłany: 2013-02-27, 20:29
Myszy: dziewczyny i ch?opaki ;)
Przyznam szczerze, ?e chyba chcia?abym tej operacji... Wiedzia?abym, ?e zrobi?am wszystko. Ale je?li ma to tylko uspokoi? moje sumienie... Nie chc? jej m?czy? dla w?asnego "widzimisi?".
Ja bym próbowa?a. Sama wycina?am u myszy i ropnie operacyjnie i nawet sterylizowa?am i je?eli masz mo?liwo??, to warto spróbowa?, bo operacja nie znaczy wyrok ?mierci.
Widzia?am operacje usuni?cia guza u myszy w programie "weterynarz z antypodów". Guz by? ogromny, wet robi? specjaln? maseczk? dla myszki, ale uda?o si?. Myszka si? wybudzi?a, by?a bardzo s?aba, ale pó?niej dosz?a do siebie. My?l?, ?e warto spróbowa?!
Sandy01, nie, taki skrót my?lowy . Ale jako? nie zauwa?y?am, ?eby kto? si? kr?powa? pisz?c np. "by?am dzisiaj u weterynarza", "u?ywa?am ju? unidoxu" Jakbym napisa?a "sama mia?am wycinane u moich myszy" te? g?upio brzmi.
Moja Chocolate niestety sie nie wybudzila, ale to byla sprawa organizmu, wet zrobil wszystko co w jego mocy. Badz co badz i tak bym o czlonka rodziny walczyla
Imi?: Marta
Hodowla: Fluventris Pomogła: 14 razy Wiek: 33 Dołączyła: 20 Paź 2011 Posty: 2439 Skąd: Bia?ystok
Wysłany: 2013-02-28, 08:52
Myszy: dziewczyny i ch?opaki ;)
Niestety guz w tej chwili nie nadaje si? ju? do operacji. Ma?a dosta?a dexafort, galastop i co? jeszcze (nie mam przy sobie recepty). Mamy nadziej?, ?e to zahamuje na jaki? czas wzrost guza i przed?u?y jej ?ycie.
Mojej myszki nie uda?o si? wybudzi? z narkozy. Xtrema mia?a 8,5 m-ca, gdybym jej nie operowa?a to pewnie po?y?aby dodatkowe 1 lub 2 m-ce, a mo?e nawet d?u?ej, bo guz by? jeszcze malutki
By?a to pierwsza i ostatnia operacja u mojej mysi, na wi?cej si? nie zdecyduj?. Myszki ?yj? zbyt krótko, zbyt du?e jest ryzyko niewybudzenia, a pó?niej przerzutów.
Nowotworowe mysie ?yj? u mnie tak d?ugo, dopóki guz pozwala im normalnie funkcjonowa?. Nie zauwa?y?am, aby z tego powodu cierpia?y, bo jedz?, pij?, biegaj?, kr?c? si? w ko?owrotku, kr?c? si? na talerzu, s? myte przez kole?anki, same te? myj? siebie i kole?anki, ?pi? razem wtulone, a wi?c ?adnych oznak bólu, tylko ich normalne ?ycie.
Ja si? w?a?nie boj?, ?e moje myszy mog? cierpie?, ale to ukrywa? w ramach instynktu samozachowawczego.
[ Dodano: 2013-02-28, 11:50 ]
Moje myszy by?y w sumie do?? cz?sto usypiane, ale zawsze wziewnie, nigdy farmakologicznie, trzy razy do rtg, 3 razy do operacji, 2 razy do samego zbadania uszek bo nie dawa?y.
U mnie sttuacja byla dokladnie taka jak u Iry... Tylko, ze moja miala guza pod tylna lapa i zaczynala miec problemy z poruszaniem. Nie byla usypiaba wziewnie :\
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach