Wysłany: 2012-11-24, 03:36 Zara?liwe guzy? u 3 myszy jednocze?nie...
Mam 3 myszki - wszystkie oko?o roku.
W momencie gdy wyprowadzi?am si? z domu opiek? przej??a mama. Oko?o ?rody da?a mi zna? ?e jedna z myszy spuch?a.
Dzi? przyjecha?am i widz?, ?e pocz?tkowe spuchni?cie przesz?o w kilka sporych guzów - 2 na szyi, 2 w okolicy tylnych ?ap. S? nabrzmia?e, mog? by? sw?dz?ce, raczej nie rosn? b?yskawicznie. Mysz jest osowia?a, nie chodzi zbyt wiele.
Pomy?la?am, ?e to po prostu rak, ale dwie pozosta?e tez maj? guzy, cho? ma?e i jeszcze niezbyt widoczne. Jedna ma opuchni?te podgardle, druga okolice tylnej ?apki. Obie póki co ?wawe, cho? wydaje mi si?, ?e jedna troch? kicha. Mieszkaj? w ciep?ym punkcie pokoju, nie ma tam przeci?gów, klatka jest dodatkowo ogacona. Oczywi?cie jak to myszy - ca?y czas le?? razem przytulone.
Czy kto? ma poj?cie co si? mog?o sta?? Jutro jak tylko si? rano wyzbieram uderz? do weta, ale mo?e kto? wie co by to mog?o by?? Moje wetki s? bardzo pro-zwierz?ce, ale troch? si? obawiam ?e z braku pomys?u zaordynuj? jakie? leczenie, które nie b?dzie mia?o sensu. Tej najbardziej chorej myszki pewnie ju? nie odratuj?, modl? si? tylko ?eby nic przez noc nie p?k?o... Czy kto? mia? taki przypadek i wie czym to mo?e by??
to moze byc zapalenie wezlow chlonnych , mogly sie wszystkie przeziebic rownoczesnie , guzy rakowe nie sa zarazliwe i sa wpisane w genetyke danego osobnika , to ze klatka jest w cieplym miejscu i dla ciebie nie ma przeciagow nie znaczy ze dla nich nie ma , dla nas jest ok dla myszy jedno dmuchniecie to wichura ,zabierz je jak najszybciej do weterynarza i konieczny jest antybiotyk jesli tego nie zrobisz zdechna , najszybciej ta co ma powiekszone wezly w okolicy gardla , udusi sie biedaczka
_________________ milosc mozna wyrazic na rozne sposoby
Witajcie.
Dzi?kuj? bardzo za odzew. Moje myszy s? z hodowli Lilith, nie z zoologa. Mioty bodaj?e N (lhs, chyba dove tan) i 2xT (lhsa blue i lavender, je?li dobrze pami?tam) - odbiera?am je w listopadzie 2011. Rodowody nawet gdzie? mam, jakby komu? zale?a?o.
Guzy póki co bez zmian, nie uros?y i nie zmala?y. Apetyt jest, zachowanie w miar? normalne (ta najbardziej opuchni?ta z wiadomych wzgl?dów nie biega normalnie).
By?am dzi? u weta. Zbadano myszki i wykonano biopsj? guzów - nie s? to powi?kszone w?z?y. Konsystencja guza i rozmazu wygl?da?a pani wet jak kaszaki (?), biopsja wykaza?a stan zapalny i zmienione komórki. Myszy dosta?y podskórnie antybiotyk. Dosta?am te? w strzykawce antybiotyk który mam podawa? insulinówkami dopyszczkowo.
Wetka stwierdzi?a, ?e guzy wygl?daj? dziwacznie, ale jest szansa ?e po antybiotyku zejd? - jak nie, mo?na je kroi?, cho? nale?y wzi?? pod rozwag?, czy nie lepszym rozwi?zaniem b?dzie nie m?czy? male?stwa i u?pi?.
Podaj? wi?c antybiotyk przez kolejne 7 dni i patrz? - jak guzy b?d? schodzi?, to id? do weta na dalsze leczenie. Jak nie b?d? - id? u?pi?.
Aha - wiem, ?e data poprzedniego posta mo?e by? myl?ca, ale zwa?cie - pisa?am go o 3 w nocy. Potem posz?am spa? a ko?o po?udnia zgarn??am towarzystwo i poszli?my si? leczy?.
starsze myszy moga miec juz jakies zmiany kaszakowate, jesli to samce moga to byc tak duze ropnie, stan zapalny antybiotyk powinien usunac , moze warto naciac i polyzeczkowac ? oczywiscie nie te w okolicy gardla
dobrze ze trafilas na takiego weta ze zrobil biopsje , chwala mu,jej za to , widac ze sie interesuje i nie wazne jakie zwierze wazne ze chore i trzeba leczyc
_________________ milosc mozna wyrazic na rozne sposoby
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Mioty bodaj?e N (lhs, chyba dove tan) i 2xT (lhsa blue i lavender, je?li dobrze pami?tam) - odbiera?am je w listopadzie 2011. Rodowody nawet gdzie? mam, jakby komu? zale?a?o. 
